?Epidemia Pozytywnej Energii? wraz ze Pracownią Alternatywnego Wychowania, znajdującą się na Polesiu odkrywała kulturę hip- hop. Aby ?wkręcić? się w hiphopowy klimat, rozpoczęliśmy od poznawania jego historii, korzeni i elementów dzięki prezentacji
i naszym specjalnym gościom.
i naszym specjalnym gościom.
Odwiedzili nas Lechu i Tytus: raperzy z łódzkiego składu ?Raprocedura? uchylając rąbków tajemnicy hip-hopowego świata. Postanowiliśmy też przyrządzić pyszne amerykańskie hamburgery, aby poczuć smak rapowej kolebki.
Kolejne zajęcia odbywały się w rymie C-Wolkingu, jednej z technik tańca, która zakręciła naszymi nogami. Turlanie się po podłodze w rymie rapu było męczące, ale również niezwykle zabawne. Nasi inspiratorzy sunęli po parkiecie niczym po lodzie, bawiąc się krokami. Wcale nie było łatwo, nie poddaliśmy do końca.
Na trzecich zajęciach zapomnieliśmy o współczesnej technice i przenieśliśmy się do ery analogii. Mieliśmy okazję przyjrzeć się aparatom z przed wielu lat dzięki Pawłowi Piechocie założycielowi strony ?Stare Aparaty?. Nauczyliśmy się także jak zatrzymywać czas w dziecinnie prosty sposób. Mieliśmy okazje stworzyć własne aparaty otworkowe dzięki, którym każdy mógł wykazać się w sztuce fotografii.
Następne zajęcie przebiegały w duchu sztuki, pełnej kredek, mazaków i farb. Konkurs na logo świetlicy rozpalił ogień zdrowego współzawodnictwa z którego wyłoniło się wiele interesujących prac. Zwycięskie logo przedstawiało pawie piórko, które dumie reprezentuje ?PAW?. Nie zabrakło również hip- hopowego akcentu. Zwykłe białe koszulki zamieniły się
w ziomalskie T-Shirty emanujące kolorowym zamiłowaniem do subkultury hip- hopowej. Nie jeden raper nie powstydziłby się założyć takiej na swój koncert.
Pełni niedosytu hip ? hopowiej sztuki na kolejnych zajęciach zamieniliśmy mazaki na spreje, a szare ściany klatki schodowej na artystyczne murale. Ogarnęło nas szaleństwo graffiti uzewnętrznione w postaci palety kolorów i kształtów zlewających się w niezwykłe postacie, litery i wzory. Teraz zmierzając do świetlicy mamy poczucie wkraczania do niezwykłego bajkowego świata. Aby rozruszać się po malowaniu postanowiliśmy poszaleć i nauczyć się hip- hopowego układu tanecznego. Jednym zdaniem You can Dance przy nas to pikuś ?
Niestety wszystko, co dobre szybko się kończy i przyszedł czas na imprezę końcową, której towarzyszyły pyszne kiełbaski z grilla. Totalnie zarażeni pozytywną energią napisaliśmy na swoich plecach pozytywne wyznania, które każdy może schować do szuflady swojej pamięci i wyciągnąć w razie potrzeby. Zakończyliśmy w wielkim stylu wysyłając nasze marzenia wysoko do nieba na balonach w kolorze nadziei, która pozwala nam wierzyć, że to nie koniec naszych wspólnych przygód.
Kolejne zajęcia odbywały się w rymie C-Wolkingu, jednej z technik tańca, która zakręciła naszymi nogami. Turlanie się po podłodze w rymie rapu było męczące, ale również niezwykle zabawne. Nasi inspiratorzy sunęli po parkiecie niczym po lodzie, bawiąc się krokami. Wcale nie było łatwo, nie poddaliśmy do końca.
Na trzecich zajęciach zapomnieliśmy o współczesnej technice i przenieśliśmy się do ery analogii. Mieliśmy okazję przyjrzeć się aparatom z przed wielu lat dzięki Pawłowi Piechocie założycielowi strony ?Stare Aparaty?. Nauczyliśmy się także jak zatrzymywać czas w dziecinnie prosty sposób. Mieliśmy okazje stworzyć własne aparaty otworkowe dzięki, którym każdy mógł wykazać się w sztuce fotografii.
Następne zajęcie przebiegały w duchu sztuki, pełnej kredek, mazaków i farb. Konkurs na logo świetlicy rozpalił ogień zdrowego współzawodnictwa z którego wyłoniło się wiele interesujących prac. Zwycięskie logo przedstawiało pawie piórko, które dumie reprezentuje ?PAW?. Nie zabrakło również hip- hopowego akcentu. Zwykłe białe koszulki zamieniły się
w ziomalskie T-Shirty emanujące kolorowym zamiłowaniem do subkultury hip- hopowej. Nie jeden raper nie powstydziłby się założyć takiej na swój koncert.
Pełni niedosytu hip ? hopowiej sztuki na kolejnych zajęciach zamieniliśmy mazaki na spreje, a szare ściany klatki schodowej na artystyczne murale. Ogarnęło nas szaleństwo graffiti uzewnętrznione w postaci palety kolorów i kształtów zlewających się w niezwykłe postacie, litery i wzory. Teraz zmierzając do świetlicy mamy poczucie wkraczania do niezwykłego bajkowego świata. Aby rozruszać się po malowaniu postanowiliśmy poszaleć i nauczyć się hip- hopowego układu tanecznego. Jednym zdaniem You can Dance przy nas to pikuś ?
Niestety wszystko, co dobre szybko się kończy i przyszedł czas na imprezę końcową, której towarzyszyły pyszne kiełbaski z grilla. Totalnie zarażeni pozytywną energią napisaliśmy na swoich plecach pozytywne wyznania, które każdy może schować do szuflady swojej pamięci i wyciągnąć w razie potrzeby. Zakończyliśmy w wielkim stylu wysyłając nasze marzenia wysoko do nieba na balonach w kolorze nadziei, która pozwala nam wierzyć, że to nie koniec naszych wspólnych przygód.