Epidemia na Śródmieściu …

Epidemia na Śródmieściu …

Kultura Rock and Punk rozpoczęła się niczym najlepszy koncert rockowy, swoją obecność potwierdzili najlepsi z najlepszych poświęcając swój czas i energię. Karolino, możesz opowiedzieć nam co robiliśmy na pierwszych zajęciach? Pamiętasz, byliśmy tam razem z Kasią? Zajęciami zapoznawczymi i integracyjnymi rozpoznawaliśmy naszą scenę, którą była Świetlica Środowiskowa na Pomorskiej 54. Dzięki Bogu, że to była ta świetlica, innej po prostu sobie nie wyobrażam.

Karolina: Okazało się, że stresowaliśmy się bez potrzeby. Młodzież była chętna do rozmowy i zabaw integracyjnych. Kasia przygotowała prezentacje o festiwalu Woodstock i zrobiła wstęp do Rock?a. Pośmialiśmy się z głuchego telefonu, chętny musiał powtórzyć kilka trudnych zdań o podanym zespole rockowym. Ale dali radę podpowiadając sobie nawzajem. Na koniec dnia, biorąc pod uwagę, że muzycy potrafią być długo w trasie koncertowej, często łapią w locie coś na ząb, np. hamburgery, zaproponowaliśmy zajęcia kulinarne. Właśnie tym akcentem zakończyliśmy dzień 1.
Kamil: To ja może opowiem o kolejnych zajęciach z aparatami otworkowymi i genialnym Pawłem i nie mniej ważnej i zakręconej Ani! Paweł przeniósł dzieciaki w świat aparatów, które były pierwszymi. Można by je nazwać żywymi Legendami swojego gatunku. Pokazał nam jak to dawniej wyglądało, jak się kiedyś robiło zdjęcia i opowiedział jaka to była ciężka harówka, aby zrobić lub wywołać zdjęcie. Później, pod kierownictwem niezastąpionej Ani nauczyliśmy się robić aparaty z pudełek po zapałkach, kilku taśm i klisz. A zdjęcia z nich wywołane są namiastką tego, co udawało się, lub nie, wywołać pierwszym fotografom i, z czym musieli sobie radzić. Dzieciaki dały radę! Zdjęcia wyszły genialne, ale wszystko będzie można dopiero zobaczyć na występie końcowym. Karolina pewnie żałujesz, że Cię nie było?

Karolina:
Niestety, nie dotarłam, ale za to przyprowadziłam gościa na kolejne spotkanie. Naszym rockowym inspiratorem został gitarzysta Adam Borowski, który zapoznał dzieciaki z całym sprzętem, efektami. Opowiedział o swojej przygodzie i początkach nauki. Aż trudno uwierzyć, że doszedł do takiej wprawy ucząc się na filmikach z Internetu. Po wspaniałym mini pokazie każdy trzymał gitarę na kolanach i mógł sam poczuć się jak gitarzysta. Żeby im w tym pomóc, przygotowaliśmy dla nich konkurs Guitar Hero, w którym każdy wziął udział.
Kamil: To było genialne spotkanie z artystą! Ale posłuchaj co działo się dalej. Jesteś ciekawa? A no tak, ty też na tym byłaś, a oprócz nas była też tam Sylwia i Majka. To były piękne zajęcia, bo przygotowywane ?na szybciora?, ale czy czasami najlepsze zespoły rockowe nie grają na żywioł, tak jak my. Te zajęcia były wyjątkowe- wszyscy zabrali się do pracochłonnego przygotowywania swoich okładek na płytki, które otrzymają po zakończeniu tej kultury ze swoimi osiągnięciami podczas zajęć. Dodatkowo zrobiliśmy z pomocą Majki, urodzonej artystki, plakat informujący o imprezie na koniec naszej kultury. I co się okazało? Dzieciaki pokazały nieprzeciętny talent do rysowania. Okładki wyszły fantastycznie- nawet najlepsze zespoły Rockowe biłyby się o takie okładki. Yeah!
Karolina: A warsztaty ? później pobrudziliśmy trochę koszulki : ) Ja całą pocięłam, chciałam zrobić artystyczny nieład. Dziewczynom się podobało, więc na pewno ją jeszcze założę. To były moje ulubione zajęcia, bo wszyscy siedzieliśmy przy jednym stole i rozmawialiśmy (nawet o matematyce). Dzięki temu poznaliśmy bardziej dzieciaki.

Kamil i Karolina: Ostatnie zajęcia rozpoczęły się w Stowarzyszeniu ?Pomost? które użyczyło nam swojej sali na ostatnie zajęcia. Zacznijmy od początku byli na nich Krzysiek, Mariusz , Sylwia, Karolina no i ja, reszta niestety nie mogła dotrzeć oraz wolontariusze, z których najbardziej wyróżniający był Marcin prowadząc rockowe karaoke dla dzieciaków. Na początku były problemy z podłączeniem sprzętu nagłaśniającego, ratowaliśmy się małymi głośniczkami. Na szczęście Krzysiek nie stracił głowy i zaprosił naszych gości, młodzież ze świetlicy, która przyszła w składzie 13 osobowym. Po pokazie filmowym i prezentacji zdjęć z odbytych warsztatów rozdałem płytki z tymi materiałami osobom, które zrobiły swoje okładki na zajęciach. Następnie wspomniany Marcin przeniósł nas w świat legend polskiego rocka, wspólnym śpiewom niebyło końca. Dobra zabawa to nasze motto, dlatego tez nasz kolejny niezwykły gość dał pokaz świetnego grania. Tobie się naprawdę buzia nie zamyka. Daj mi chociaż dokończyć. Aby w huczny sposób pożegnać Świetlicę Podwórkową, zaprosiłam perkusistę Andrzeja Trzebeńskiego. Czekaliśmy z takim sprzętem do ostatniego dnia, ponieważ Andrzej zagłuszył nawet cała kamienicę. Jak nam zdradził, wkłada w swoją zabawkę każdy możliwy grosz. Zagrał swoje kawałki, opowiedział nam o sobie. Jest on kolejnym przykładem samouczka z Internetu, co tym bardziej zainteresowało młodzież. Po pokazaniu podstawowych bitów każdemu dał pałeczki do ręki, by razem z nim wybijały rytm. W trakcie grania razem z Sylwią rysowałyśmy chętnym zaprojektowane przez nich tatuaże kredkami do ciała. Niektórzy przynieśli naprawdę  ciekawe projekty, nimi musiała się oczywiście zająć Sylwia, bo ja potrafię tylko cyferki i kwiatki namalować.
Po zakończeniu naszej kultury Karolino jestem zachwycony ludźmi, których spotkałem, zdolną młodzieżą i pełną zapału kadrą Świetlicy Podwórkowej na Pomorskiej 54. Miłym i wzruszającym momentem było podarowanie Epidemii Pozytywnej Energii pamiątkowych rączek odbitych na płótnie przez młodzież ze świetlicy. Teraz po zarażeniu ich pasją Rocka mam ochotę na dalszą część Epidemii i kulturę Latino, lecz na pewno nigdy nie zapomnimy o naszych dzieciakach ze Świetlicy Podwórkowej 54. Na pewno spotkamy się z nimi jeszcze nie raz, choćby podczas imprezy na zakończenie całej akcji EPE.
plakat_rock2 kultura_rockowa epidemia_pozytywnej_energii_-_kamil

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *