Zajęcia składały się z różnych części takich, jak drobne wykłady muzyczne (z początku bardziej ogólne), ćwiczenia taneczno-ruchowe (także w parach), masaże, recytowanie utworów książkowych przy ruchowym odtwarzaniu oraz opowiadanie wrażeń z zajęć. Podczas warsztatów panowała rozmowna atmosfera, uczestnicy starali się włączać do wszystkich etapów, mimo słabego zdrowia. Cieszyli się, że w ogóle przychodzą na zajęcia, chociaż różnie się z tym udawało. Były też prace domowe do wykonania z kimś podczas tygodnia. Chodziło o drobne, sentymentalne zadania, niż o coś większego. Podkład muzyczny do zajęć stanowiła muzyka poważna, konkretniejsza muzyka elektroniczna, a także latino dance i bardziej popowe style. Prócz tego można też było wypowiedzieć się na temat rzeczy, które mieliśmy przygotować oraz podzielić się refleksjami. Naszą grupę stanowiły różne osoby, głównie kobiety i osoby starsze. Zajęcia były dość długie, ale szybko się kończyły. Zawsze odbywały się w jednym ciągu, o tej samej godzinie na początku tygodnia. Muzykoprofilaktyka skończyła się jakby nagle. Ostatnie zajęcia były dość pracowite, treściwe i charyzmatycznie zwięzłe.
Paweł Ciszewski