Wydarzenie, na które co roku czekam i, bez którego nie wyobrażam sobie udanych Świąt Bożego Narodzenia.
Dlaczego? Pewnie dlatego, że to taki rodzinny czas, a wolontariusze „Centerka” są jak rodzina. Spotykają się różne pokolenia, uzupełniają się. Kiedy myślę o tej atmosferze tak to właśnie czuję i na pewno nie tylko ja. Wszyscy krzątają się po kuchni, odgrzewają pierogi, bigos przygotowany na tę właśnie okazję, kroją ciasta, nakrywają do stołu. Wszyscy się angażują, jak kto może i umie, bez wydawania poleceń, kierowania, koordynacji. Działamy jak zgrany zespół w niby codziennej, a jednak wyjątkowej sytuacji.
Przy pięknie zastawionym stole składamy życzenia, dzielimy się opłatkiem, bez udawanej serdeczności, żadnych sztucznych uśmiechów, oklepanych komplementów – znacie to? u ciotek, wujków, stryjenek … nie po to żeby się pokazać, zaprezentować, zaimponować, tylko dla czystej, autentycznej przyjemności bycia ze sobą. Kto nie wierzy niech spróbuje 🙂 Wszystko smakuje inaczej, śledziki, serniczek, babka, sałatki. I kolędy brzmią inaczej śpiewane wspólnie przy dźwiękach maleńkiej ukulele. Bajka? Nie. To nasze! To nas łączy w taki wyjątkowy zespół. Tak wyjątkowy, że nawet posprzątać i pozmywać umiemy! I potem zagrać w planszówki.
Kochani! Wszystkiego najlepszego w 2019 Roku!
A i jeśli jest coś co Was bardzie motywuje do działania, dajcie znać. Proszę! Czekam!
Magdalena Haładyn