Po „zwykłej niedzieli” z WOŚP nadszedł czas na kolejny pracowity i szalony weekend. 26 lutego walczyliśmy o #JedenProcentDlaCenterka w Manufakturze.
Początek był całkiem niewinny. Spotkaliśmy się na miejscu- nie obyło się bez ploteczek, komplemencików i min ups … W końcu nadszedł czas na look Bollywood, więc w tym celu udaliśmy się do szatni zwanych toaletami. Wszystko byłoby ok, gdyby w czasie powrotu przez nasze śmieszki heheszki nie przebił się głos prowadzącej „Teraz wystąpi Go Pomost!”. „-Ale jak to? -Co? -To już?”. Rozpoczął się szaleńczy bieg z niezawiązanymi sznurówkami. Zamach, rzut plecaków i zanim się obejrzeliśmy już czarowaliśmy lampę Aladyna. Występ wyszedł nam bajecznie, a to pewnie dlatego, że nie było czasu na myślenie. A po chwili, bez minuty oddechu, produkowaliśmy czekoladę w animacji Choco Choco.
Dwie sekundy później znów szykowaliśmy się do kolejnego występu. Tym razem narzuciliśmy kocie stroje i własnoręcznie wydziergane rękawiczki. Mrauuu… Czarne i białe kotki psotki opanowały scenę. Piliśmy mleczko z podłogi, a chwilę potem byliśmy szalonymi kowbojami.
Po występach przyszedł czas na odpoczynek … Ależ nie! Wolontariusze nigdy nie odpoczywają. Poszliśmy promować 1% dla Centerka. Dzięki kocim strojom udało nam się nawet wziąć udział w kampanii jednego sklepu. Miauuu…
(Nie)zwykła niedziela na Festiwalu uwieńczyła trzydniowy maraton Centerkowy. Uśmiech, spontan, przyjaźń i wsparcie. To lubię!
Aleksandra Łuczak
„Wolontariusze nigdy nie odpoczywają…” nawet jak odpoczywają, to gdzieś z tylu głowy… Jak nie dzialaja to myślą by dzialac, jak dzialac jak zarażać innych by dzialac.
Ja powiem tylko że ta niedziela nie zaczęła się dla nas zwyczajnie. Od 8 rano byliśmy na treningu dla przyszłych ratowników WOPR. To był wyjątkowo ciężki trening. Kamila miała za zadanie przepłynąć 300 długości basenu. Kto chce niech próbuje 300 bez przerwy. A Krzyśek i Karolina pływali w ubraniach i butach. Wiecie ile waży bawełniana zanurzona w wodzie bluza z kapturem? A spodnie koszulka adidasy. Szok. Według prowadzącego wszyscy powinni paść i spać do wieczora ale nie wolontariusze….
Madziu- aż nie wiem co napisać. Podziwiam Was. Jesteście niesamowitą rodziną 🙂