16.09.2017 r. To był dzień głosowania na naszą organizację „Centerko”. Były też inne i każdy chciał, aby na niego zagłosować.
Uważam, że „Centerko” jest najlepsze ze wszystkich. Dlaczego? Bo tylko tam jesteśmy jedną rodziną. Każda osoba jest ważna. Bohaterami tego dnia byli seniorzy, w tym nasza Ela. Ela jest osobą, która ma wspaniałe poczucie humoru, jest aktywną seniorką. Tańczy, bierze udział w różnych akcjach, jest naszym fotografikiem i filmowcem. Jej filmiki i zdjęcia miło się ogląda i jest tam moc i super energia. Zawsze jest jakaś przygoda, która dobrze się kończy.
Zaczęło się pechowo. Gdy dotarłam na miejsce z Elą do naszego stoiska, było pusto na stole. Przyniosłam torbę z ulotkami i Mariusz zaczął rozkładać je na stole. Tylko brakowało banera i rollupa i byliśmy przekonani, że Ola go przyniesie. Bo jeśli nie ma go Mariusz, to kto? Zaczęło się dociekanie, gdzie one są. Wszyscy poczuli ulgę, gdy okazało się, że te rzeczy zostały w biurze i nic nie zginęło. Jaka cecha jest potrzebna? Spostrzegawczość. Żeby uważać na siebie nawzajem. Nie tylko zajmować się sobą, zwłaszcza, że bywa nas mało. Na własnych doświadczeniach się uczymy. Następnym problemem był niedziałający megafon. Nikomu nie przyszło do głowy, że przyczyną była maleńka rdza na sprężynce. Wystarczyło być spostrzegawczym tak, jak nasza nieoceniona Magda Haładyn. Potem było już tylko lepiej. Poprawiły nam się humory. Mogliśmy do woli tańczyć i tańczyć. Już od nikogo nie zależeliśmy. Nawet z Sewerynem przetańczyliśmy hip-hopa. Ba!, w namiocie na małym skrawku tańczyliśmy przedstawienie z Teatru V6. Naprawdę było czadersko. Nawet w deszczu tego dnia tańczyliśmy animację, a ludzie z zaciekawieniem na nas patrzyli. Potem dołączył do nas Mariusz. Odtańczyliśmy z nim Belgijkę, hip-hop i parę innych animacji. Gdy zaczęliśmy już się pakować, poszliśmy do biura. To nie koniec tych atrakcji. Po zakończonej pracy, Mariusz, nasz kierownik, zaproponował nam, żebyśmy w „Centerku” zagrali w „Czarne Historie”. I znowu dobrze jest rozwijać logiczne myślenie i wyobraźnię.
Podsumowując ten dzień, uważam, że jesteśmy naturalni, nie udajemy, potrafimy się lubić. Nie kłócimy się ze sobą, umiemy ze sobą współgrać. Znam różne wolontariaty, ale ten jest wyjątkowy. Dzięki Mariuszowi i dzięki nam. Chcemy tworzyć piękny świat, lepszy i doskonalszy. Razem możemy wszystko, osobno niewiele. I to jest cudowne uczucie 🙂
Małgorzata Sikora
Malgisiu mysle dokladnie jak Ty. I chcialabym Tobie raz jeszcze podziekowac ze ponad rok temu Ty takze przyczynilas sie na akcji Krwiodastwa do tego, ze jeszcze tego same dnia, wieczorem, przyjechalam na Wasze wowczas zajecia tameczne do „Pomostu”. Swietnie to ujelas w zdaniu- „razem mozemy wszystko, osobno niewiele”. Goraco pozdrawiam