W niedzielę 6 października, byliśmy z Łukaszem w „Centerku” na wspólnym oglądaniu programu The Wall – Wygraj Marzenia, gdzie nasz przyjaciel Mariusz wraz ze swoim przyjacielem spróbowali swoich sił. Na co dzień nie oglądamy programów, teleturniejów itp. Nawet nie posiadamy telewizora w domu.
Kiedy w takim programie bierze udział bliska mi osoba, zaczyna się we mnie budzić ciekawość, chęć, aby poszło jej jak najlepiej. Zaczynam emocjonalnie podchodzić do tematu.
Przyszliśmy z Mariuszem chwilę wcześniej, aby troszkę mu pomóc w przygotowaniach.
Do „Centerka” zaczęli się schodzić kolejni goście. Razem czekaliśmy w emocjach na emisję programu, choć niektórzy znali koniec i wynik programu, ponieważ byli z Mariuszem i Sewerynem na nagraniach. Zapewne oglądanie na żywo musiałoby równie emocjonujące. Po kilku miesiącach po nagraniu, emocje zaczęły znowu się odradzać i oczekiwania jak zareagują ludzie … Mogę sobie to tylko wyobrazić.
Byłam bardzo podekscytowana i za każdym razem, kiedy już było dobrze, rosła we mnie nadzieja i taka radość, że przyjaciel, który zgłosił się do programu, dzięki któremu chciał zrealizować kilka naprawdę pięknych marzeń, spełni je! Tak już cieszyłam się… Tak już było blisko. Kiedy nagle trach … „ta franca”. Serce mi zamarło. Naprawdę … nic? Łzy zatrzymały się w gardle. Słuchałam ich ostatnich zdań do siebie, wzruszałam się. Piękne jest, kiedy otaczają Cię dobrzy ludzie. Mariusz i Seweryn są dla siebie takimi dobrymi przyjaciółmi.
Mariusz jest też moim przyjacielem, Seweryn jest też bliski komuś innemu i ten ktoś jeszcze komuś. Tak pięknie możemy być połączeni dobrem.
Jestem dumna z mojego przyjaciela! Jest odważnym, co nie znaczy, że nie czuje strachu, ale pomimo jego odczuwania działa! I jest to piękna sprawa!
Dziękuję Wam chłopaki za dostarczenie tego typu emocji! Wygraliście dużo więcej niż pieniądze. I tego żadna „franca” Wam nie zabierze.
A jak to wyglądało? Zobaczcie sami tutaj
Agnieszka Bednarek-Zimnoch